„Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?” autorstwa Natalii i Krzysztofa Minge.
Nazwa książki sama w sobie zachęca do przeczytania, zwłaszcza rodzica małego dziecka. Kupiłam ją kiedy córka miała trochę powyżej roku, przeczytałam w mig. Książka zawiera 14 rozdziałów, każdy z nich jest krótkim kompendium wiedzy na konkretny temat, między innymi: aktywność fizyczna, nauka czytania oraz matematyka (metodą Domana), języki obce, koncentracja i zagrożenia dla rozwoju małego dziecka. Czemu do niej wracam? Dziecko rośnie, inne rozdziały stają się aktualne, więc poszukuję inspiracji na zabawy z córeczką.
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału uświadomiłam sobie jaki bezcenny czas przeżywamy razem i jaki potencjał ukrywa się w moim maluszku. Jak piszą autorzy, cytując Glenna Domana i Janet Doman: “…Okres niemowlęcy jest okresem, w którym w najwyższym stopniu wykształcają się możliwości intelektualne, jakimi człowiek dysponować będzie przez resztę życia. Do 4 roku życia mózg wykształca się w 40 procentach, do szóstego roku życia – w 80 procentach ” . No cóż nic tylko działać 😉
W rozdziale drugim “Rozwój zmysłów” zawarte są porady jak stymulować i rozwijać zmysły: słuch, powonienia, smaku, równowagę oraz dotyk. Przytulanie, głaskanie, śpiewanie i słuchanie muzyki, dotykanie różnorodnych tekstur i materiałów, oglądanie kontrastowych obrazków, zabawa pudełkami zapachowymi, bujanie, kołysanie, kręcenie i huśtanie to tylko część tego co można zrobić dla rozwoju zmysłów małego dziecka. W książce jest opis i znaczenie każdego ze zmysłów dla harmonijnego rozwoju dziecka, jak również propozycje aktywności i zabaw.
Jeśli zastanawiasz się dlaczego pełzanie i raczkowanie jest takie ważne dla rozwoju dziecka i dlaczego warto zadbać o naprzemienność tych czynności to informacje na ten temat znajdują się w trzecim rozdziale książki. “Dzięki wykonywaniu ruchów naprzemiennych, wymaganych przez sprawne pełzanie, rozwija się spoidło wielkie – część mózgu odpowiedzialna za połączenia pomiędzy półkulami mózgu. (…) Podobnie niezbędne jest dla dziecka raczkowanie. Jest to kontynuacja ćwiczenia ruchów naprzemiennych…. ”
Następne rozdziały zawierają porady jak czytać dzieciom, czemu warto jak najwięcej rozmawiać z dziećmi, dlaczego warto spędzić czas na poszukiwanie dobrej książki dla dziecka oraz jak wprowadzać czytanie globalne i matematykę metodą Domana.
Jeśli chodzi o rozmawianie z dzieckiem, zawsze się uśmiecham wspominając gdy chodziłam na spacery z moją, wtedy kilkumiesięczną córeczką i ludzie obracali się na widok mówiącej z wózkiem mamy 😉 Rozmawiałam bez przerwy, pokazywałam, opisywałam, tłumaczyłam, żartowałam i w ogóle nie zastanawiałam się czy mnie rozumie. Jasne że rozumie, przecież jest małym człowieczkiem ciekawym świata i potrzebuje tylko małej pomocy żeby zobaczyć to piękno, które go otacza. Żeby to wiedzieć nie potrzebowałam czytać książki czy kogoś pytać, słuchałam swojej intuicji i robiłam to co czułam. Nigdy nie używałam w rozmowach z córeczką “dziecięcego ” języka (chyba, że czasem na żarty). Zawsze traktowałam swoje dziecko jak pełnoprawnego członka rodziny i ona wiedziała o wszystkim co się dzieje u nas w domu.. prawie wszystko 😉
Cenię sobie tę książkę za jej prostotę i konkretność. Napisana prostym językiem, tłumaczy z punktu widzenia psychologii i poziomu rozwoju mózgu metody nauczania dziecka, jego zachowania i potrzeby, potencjał i możliwości. Zawiera mnóstwo propozycji zabaw, aktywności, przyjemnego i wartościowego spędzania czasu z dzieckiem od noworodka do wieku przedszkolnego i szkolnego. Dowiedziałam się z niej co jest naprawdę ważne dla mojego dziecka, czego ono potrzebuje żeby być szczęśliwym i jak warto wykorzystać pierwsze lata życia dla maksymalnego dobra mojego dziecka.
Każdy rozdział jest wart przeczytania. W ostatnich rozdziałach autorzy piszą o rozwoju emocjonalnym dzieci, o tym jaki jest związek intelektu z emocjami, jak pomagać dziecku radzić sobie z emocjami. A z rozdziału o zagrożeniach dla rozwoju małego dziecka dowiemy się dlaczego nie zawsze warto słuchać dobrych rad.
W tym miejscu podam przykład z naszego życia. Przypominam sobie jak babcia była przekonana, że dziecko nie może wychowywać się beż telewizora i ciągle powtarzała: „Jeszcze zobaczycie, to nie będzie tak jak sobie zaplanowaliście” 🙂 No cóż, musiała pogodzić się z tym, że nam się uda, ponieważ 2.5 lata minęły a telewizora na szczęście brak i mam nadzieje, że tak pozostanie nadal. Z drugiej strony, druga nasza babcia jest przekonana i ciągle nas przekonuje, że słodycze są zdrowe 🙂 Nic na to nie poradzę, ale mam inne zdanie i na szczęście udaje się unikać tych “korzyści” które nam proponuje. Pewnego razu słyszała od wnuczki, że takie “chemiczne” ciasteczka nie warto jeść i mam przeczucie, że następnym razem się zastanowi czy nam je pokazywać 😉
Polecam Wam przeczytanie tego poradnika. I jeśli tak jak ja nie mieliście możliwości nabyć Subtelną rewolucje autorstwa Glenna Domana (już drugi rok na nią poluję i ciągle nie udaje się kupić), to uważam, że książka Natalii i Krzysztofa Minge będzie dobrą pozycją aby dowiedzieć się więcej na temat potencjału dziecka i możliwości jego rozwoju w przyjemny, ciekawy i efektywny sposób.