Tydzień przed trzecimi urodzinami mojej córeczki zaczęłyśmi naukę czytania w języku angielskim 🙂 Nie mamy ani harmonogramu, ani planu, dziecko rządzi a ja podążam za nim. Działamy na kartach, nie na komputerze jak jest to u nas z językiem polskim. Prezentacje u nas to kilkanaście słów w sesji (nie mamy stałej liczby 😉 ). Na początku kiedy pokazałam pierwszych 5 słów, córka się szczerze zdziwiła (że jak to wszystko??), i mówi: „Something new „. Co było robić? Pokazałam jej kolejne n-sztuk 😉 Po dwóch prezentacjach pierwszych słów poprosiła znowu coś nowego – więc zmieniłam wszystkie słowa na całkiem nowe 🙂
P.S. Myślę, że to znak, że dwie prezentacje wystarczą!!
Tak w dwa dni przerobiłyśmy 25 słów. Zostały odłożone do szafy, a ja uruchomiłam drukarkę i jestem w trakcie przygotowania kolejnej setki 😉 Tak to jest u nas – nigdy nie mamy planu i to jest nasza filozofia.
Jak uczy się trzyletnie dziecko w porównaniu z 1.5 roczniakiem?
Naukę polskiego z córeczką zaczęłam, kiedy miała niecałe 1.5 roku i była to nauka bardziej stabilna, że tak powiem. Miałyśmy wypracowany „plan”, zawsze po śniadaniu, po drzemce i po podwieczorku było czytanie globalne. Teraz nie ma nawet takiej myśli o sesjach. Kiedy mamy English time, wtedy korzystam i prezentuję słowa. To sprawia, że więcej tego angielskiego jest u nas ostatnio. Córka ogólnie od kilku tygodni sama inicjuje rozmowy po angielsku, więc myślę, że czytanie jeszcze bardziej nam ułatwi naukę.
Czy żałuję, że dopiero teraz zaczynam?
Z jednej strony – tak, bo kilka razy zaczynałam, ale nie udawało mi się kontynuować. Zawsze było coś co mi uniemożliwiało naukę z dzieckiem. Teraz jestem zmotywowana, córka bardzo lubi słówka więc mam nadzieję, że wspólnie nam się uda. Trzymajcie kciuki 🙂
Z innej strony, cieszę się, że wreszcie zaczęłam tak konkretnie. Trzyletnie dziecko już nie uczy się tak szybko jak niemowlak czy roczniak, ale ciągle łatwiej mu nauczyć się czytać globalnie niż dziecku 4-letniemu 🙂 Nigdy nie jest za późno, to jest ważne. Kiedy byśmy nie zaczynali, dajemy dziecku wielki dar, jak pisał Doman. Dajemy mu możliwość wykorzystać swój potencjał i zdobyć nowe umiejętności bawiąc się. To jest takie wspaniałe, że ciężko się oprzeć i nie spróbować 😉
Skąd biorę materiały ?
W sumie to już dawno znam to miejsce, ale dawno nie zaglądałam. Piszę o stronie https://domanmom.com/ . Autorka bloga przygotowała plik, który zawiera pierwszych 500 słów w języku angielskim, wraz z ilustracjami. Tutaj macie link do artykułu, w którym jest link do pdf – https://domanmom.com/doman-inpsired-word-cards-1/ Myślę, że przyda się, zwłaszcza rodzicom, którzy dopiero zaczynają naukę tego języka.
Jak tworzę karty?
Drukuję słowa, wraz z ilustracjami. Żeby zaoszczędzić czas, słowa drukuję na papierze o gramaturze 250gr. a obrazki na papierze samoprzylepnym o którym pisałam w tym poście. Po wydrukowaniu sklejam strony i rozcinam. Tadam 🙂
To wszystko na dziś 🙂 Mam nadzieję, że to co napisałam pomoże komuś kto się zastanawia czy warto, zacząć naukę. A tym z Was kto już działa z językiem angielskim – uprości trochę procedurę tworzenia kart.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie 🙂
Jeśli ten artykuł jest pierwszym przeczytanym przez Ciebie na moim blogu to polecam zaglądnąć jeszcze tutaj i tutaj żeby dowiedzieć się więcej o nas i o tym co robimy z moją córeczką. Jeśli masz pytania to zachęcam do zostawiania ich w komentarzu pod postem lub zapraszam na nasz Facebook .